niedziela, 2 stycznia 2011

Broadway Street

Nie ma to jak wypisywać na blogu różne rzeczy (w większości same głupoty) na temat Jakuba Wociala i zostać przez niego znalezionym ;) Ale dzięki temu zostałam przez niego zaproszona na koncert.
Kolejny koncert Jakuba, na którym byłam, tym razem w Krakowie i tym razem wszystko było zaplanowane :)
I gdy człowiek sobie myśli,że nie będzie już tak wspaniałe, bo nie ma emocji związanych z tym,że wszystko odbywa się na wariata i mniej więcej wie czego się spodziewać, bo na jednym koncercie był, to wcale tak nie jest. Znów człowiek nie może się nadziwić, że występ na żywo ma się nijak do nagrań na YT, w które wsłuchuje się z namiętnością. Występ był nieziemski. Od początku do końca uśmiech nie schodził z twarzy,a niewielkie nieporozumienia między sprzętem a śpiewającym zostały przyćmione przez ogromny talent artysty.

Uwielbiam koncerty Jakuba, nie tylko ze względu na jego genialny głos,ale również za jego komentarze:
"Tak sobie myślę,że powinienem coś powiedzieć, bo może dzięki temu będę się mniej denerwować,ale jeszcze nie wiem co..."
Każde kolejne wykonanie było lepsze od poprzedniego, w końcu wspólnymi siłami dogadaliśmy się z czarną skrzynką - pomoc publiczności była nieoceniona ;) Na koniec Jakub dał się namówić na dwie nadprogramowe piosenki mówiąc: "Ostrzegali mnie przed Krakowem!", ale wszyscy byli zadowoleni. Tym razem jednak nie dopadłam naszego artysty po koncercie, bałam się, że nie trafię na czas na ostatni autobus do domu, coś za coś, może następnym razem ;)


A oto słynna piosenka "duet - solo", gdzie na koncercie w Warszawie wszyscy prawie nie leżeli na podłodze ze śmiechu,a w Krakowie publiczność nawet nie chichotała (z racji tego nie mogłam się tarzać po podłodze, ani nic z tych rzeczy), ale zbyt mnie to nie zdziwiło wspominając kabaret Macieja Stuhra o rozmowie telefonicznej w Krakowie "siedzimyyy..., gadamyyy..., nic się nie dziejeee... Noo, nagrałem mu się." A może to się nazywa szacunek dla artysty... sama już nie wiem ;)



I nie wiem też co jest śmieszniejsze w wykonaniu tej piosenki przez Jakuba, czy to w jaki sposób śpiewa partię kobiecą(i,że w ogóle to robi), czy to,że naprawdę śpiewa dokładnie tak jak pani na Broadway'u :)

No to kiedy następny koncert? :)))

4 komentarze:

Donata pisze...

wcale Ci się nie dziwię, że uwielbiasz go
pozdrawiam

* sylvia * * 333 * pisze...

Jego nie da się nie lubić :)))

Anonimowy pisze...

Bardzo ładna ta piosenka :)) Zapraszam do mnie + obserwuję :]

Cancer Fashion pisze...

i zazdroszczę koncertu :)