sobota, 22 listopada 2008




Kornhauser Julian
"Morskie Oko"


Morskie Oko mruga do mnie:
chodź, posłuchaj dna.
Będziesz miała dużo wspomnień,
gdy zabłyśnie łza.

Gdy podeszłam, zanurzyłam
zimną swoja dłoń,
to od razu uwierzyłam
w granatową toń.

W oku stawu widać góry,
płyną wolno tak,
jakby góry zeszły z chmury
dając tobie znak.

W Morskim Oku ryba śpiewa
hen na cały głos!
Spada wtedy szyszka z drzewa,
a z drzewiny kos.

sobota, 8 listopada 2008





Jacek Kaczmarski
"Konfesjonał"


Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus,
Formuły tej nauczył mnie przyjaciel.
Myślałem o spowiedzi w formie listu,
Lecz słowa napisane - brzmią inaczej.
Nie zmusza mnie do tego próżność, trwoga,
Ciekawość, nawyk, nastrój tej świątyni.
Nie wierząc w Boga - obraziłem Boga
Grzechami następującymi.


Za prawo me uznałem to, że żyję.
Za własną potem wziąłem to zasługę
I - co nie moje - miałem za niczyje,
Więc brałem, nigdy się nie licząc z długiem.
Uznałem, że mam prawo sądzić ludzi
Dlatego tylko, że mam tę możliwość.
Poznawszy sposób - jak sumienia budzić
Zbierałem obudzonych sumień żniwo.


Bogactwo zła, którego byłem świadom
Było mi w życiu - tylko za ostrogę.
Cierpieniem cudzym żyłem i zagładą.
Gdy cierpieć, ani ginąć sam - nie mogłem.
Stworzyłem świat - na podobieństwo Świata
Uznawszy, że na wszystko mam odpowiedź,
Lecz nie wyjąłem misy z rąk Piłata
I nie uniknął swojej męki - Człowiek.


Wierzyłem szczerze w wieczne prawo baśni,
Co każe sobie istnieć - dla morału,
Że życie ludzkie samo się wyjaśni
I wola ma jedynie służyć ciału.
Więc nazywałem szczęściem nieodmiennie
To, co zadowoleniem było - z siebie.
I nawet teraz bardzo mi przyjemnie,
Że tak we własnych wątpliwościach grzebię.


Bo widzę, że ta spowiedź - to piosenka -
Dla siebie ją samego wykonuję...
To też grzech - więcej grzechów nie pamiętam,
Ale tego jednego - nie żałuję!!



poniedziałek, 3 listopada 2008

Adam Asnyk
"Dwa Anioły"


Dwa anioły spotkały się w locie,
Ponad ziemią, wśród błękitnych mórz

Jeden płynął w purpurze i złocie

Miał wejrzenie jakby rannych zórz.


Drugi w czarnych aksamitach tonął,
Łez brylantem świecił jego wzrok -
A na głowie wieniec z gwiazd mu płonął
I rozjaśniał nieskończony mrok


"Wracam z ziemi - rzekł pierwszy z aniołów -
Gdziem w ogrodzie życia kwiaty siał,
Rozdmuchiwał płomienie z popiołów
I przyśpieszał nowy rozkwit ciał


Tam widziałem, w ciemnej nieszczęść nocy,
Dwóch serc czystych krwawy z losem bój,
Dwojga istot gorzki ból sierocy,
Ich samotny, ciężki życia znój


Więc zbliżyłem dwie niedole z sobą
I miłości owiałem je tchem
A z dwóch smutków nad dawną żałoba
Szczęście rajskim wykwitnęło snem!"


"Ja - rzekł drugi w gwiaździstej koronie
-
Wracam także z owych ziemskich pól,
Gdzie na chorych sercach kładłem dłonie...
I na zawsze koiłem ich ból.


Tam spotkałem, pomiędzy innemi,
Jedną dusze szlachetną, bez plam -
l kochałem tego syna ziemi,
Co pięknością dorównywał nam.


Lecz dojrzałem, że w żywota męce
Zaczął oliwiąc się... rdzy dostrzegłem ślad,

l strwożony, wyciągnąłem ręce,
By, padając, nie poplamił szat.


l miłością prowadzony czystą,

Jak najciszej zbliżyłem się doń...

Zarzuciłem zasłonę gwiaździstą...
I na sercu położyłem dłoń.


W mych objęciach on teraz bezpieczny,
Bo już władzy nie ma nad nim czas -
I zostanie w swej piękności wiecznej,
Nie dotknięty żadną, z ziemskich skaz."

sobota, 1 listopada 2008